To zadziwiające jak bogata jest różnorodność w obrębie samego tylko
gatunku ludzkiego. Różnimy się nie tylko kolorem oczu, wzrostem czy
temperamentem. Nasze organizmy inaczej odbierają wiele bodźców, w tym
także smaki i zapachy. Nierzadko odpowiadają za to geny, ale też zmiany w poziomie hormonów czy okres ciąży.
Grejpfrut nie zawsze gorzki
Smak gorzki różni się tym od innych, że wykazuje szerokie spektrum
różnorodności, a nawet może być wcale niewyczuwalny. Za odczuwanie
„gorzkości” produktów żywnościowych odpowiadają receptory znajdujące się
na języku. Kodowane są one przez ponad 20 genów z rodziny TAS2R. U
każdego z nas jednak obecne są tylko niektóre z nich i to w różnych
formach. To tłumaczy tak odmienne postrzeganie smaku np. grejpfruta, a
dokładnie jednej z obecnych w nim substancji – narynginy.
Dla jednych związek ten jest tak gorzki, że nie są w stanie zjeść
grejpfruta. Według innych owoc ten jest słodki i smaczny. Wynika to z
występowania w różnych odmianach genu TAS2R19. Naukowcy z amerykańskiego
instytutu badawczego w Penn State zbadali nawyki żywieniowe wśród grupy
osób, u których jednocześnie przeanalizowano geny kodujące receptory
smakowe. Ci spośród badanych, którzy dysponowali receptorami szczególnie
wrażliwymi na gorzki smak, jedli o 25 proc. mniej warzyw i owoców.
Dziedziczny smak
Ponieważ geny odpowiedzialne za intensywność odczuwanych przez nas
smaków są dziedziczne, kiedyś wykorzystywano badanie gorzkości jako test na ojcostwo. Posługiwano się w tym celu związkiem zwanym fenylotiomocznikiem.
Różnicę w odczuwanym smaku tej substancji zauważono po raz pierwszy w
roku 1931 w firmie DuPont, kiedy to chemik Arthur Fox przeprowadził
doświadczenie, w wyniku którego laboratorium wypełniło się oparami nowo
powstałego produktu –białego proszku, którym był właśnie
fenylotiomocznik, w skrócie PTC. Asystent Foxa niemalże natychmiast
poczuł nieprzyjemnie gorzki smak unoszącego się w powietrzu związku. Sam
Fox, choć znajdował się bliżej nowo zsyntetyzowanej substancji, nie
poczuł nic.
Dalsze badania nad tajemniczą substancją wykazały, że jest to wyjątkowy
wskaźnik wrażliwości na gorzki smak u ludzi. Wystarczy odrobina PTC, by
ocenić czy dany człowiek postrzega go jako gorzki. Ta cecha jest dziedziczona autosomalnie dominująco w populacji ludzi. Dlatego też przez kilka lat stosowano ten związek jako test na potwierdzenie bądź wykluczenie ojcostwa.
Dla około 70 proc. ludzi PTC ma smak wyraźnie gorzki. Są jednak i tacy,
których receptory smakowe nie wychwytują tego związku i tym samym nie
rozpoznają go jako gorzki. Inne badania wykazały, że również osoby,
które nie stronią od herbaty, kawy czy papierosów są mniej wrażliwi na
gorzki smak PTC.
Preferencje smakowe ustalone w czasie ciąży
Nie tylko geny dochodzą do głosu, jeśli chodzi o kształtowanie się
smaku. Preferencje rozwijającego się płodu mogą ustalać się niezależnie
od podłoża genetycznego. To, czym żywi się ciężarna, wpływa znacząco na
to, co w przyszłości będzie smakowało jej dziecku. Do takich wniosków
doszło kilka zespołów naukowych, prowadzących niezależne badania naukowe.
Dzieci biorące udział w badaniach preferowały produkty podobne w smaku
do tych, które spożywały ich matki w trakcie ciąży. W jednym z badań,
podawano kobietom ciasteczka aromatyzowane anyżem. Charakterystyczny
smak tej przyprawy nie przypada do gustu wszystkim – jednak te bobasy,
których mamy jadły anyżowe ciasteczka, uśmiechały się, gdy tylko poczuły
podobne produkty żywnościowe. Podobnie było z miętą, wanilią, czosnkiem
i marchewką. Płód poznaje te zapachy poprzez płyn amniotyczny (roztwór,
w którym „zanurzone” jest dziecko w łonie matki) – przyzwyczajając się
do nich, wykształca preferencje żywnościowe, które „przylgną” do niego
najpewniej na całe nadchodzące życie.
Dlatego tak ważna jest dieta matki w ciąży – nie tylko ze względu na
odpowiedni rozwój malucha, lecz również na jego upodobania smakowe. W
innych badaniach dowiedziono bowiem, że matki, które w trakcie trwania
ciąży nie stroniły od jedzenia typu fast-food, urodziły dzieci ze
słabością do tej niezdrowej żywności i tendencją do otyłości oraz
cukrzycy, mimo braku genetycznego obciążenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz